Yach Paszkiewicz - Ojciec Polskiego Wideoklipu. Twórca ponad 400 wideoklipów. Współtwórca i
od 21 lat Dyrektor Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film.
Polski reżyser. Absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Współtwórca Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film. Członek Akademii Fonograficznej ZPAV[2].
Autor ponad czterystu teledysków. Współpracował m.in. z takimi wykonawcami jak: De Mono, Kult, Kazik Staszewski, Apteka, Maciej Maleńczuk, Wojciech Waglewski, Golden Life, Hey, Budka Suflera, Big Day, Formacja Nieżywych Schabuff, Bielizna, Big Cyc, Czarno-Czarni oraz Majka Jeżowska.
W projekcie "Demony próżności" reżyseruje wideoklipy i odpowiada za warstwę filmową projektu.
Multimedialny Projekt Internetowy "Dorian Mono i Przyjaciele DEMONY PRÓŻNOŚCI" © + ℗ Dorian Mono Studio / Yach Film Production / MegaTotal 2013
sobota, 10 listopada 2012
Marek Jackowski
Marek Jackowski – polski muzyk rockowy, gitarzysta, kompozytor.
Jest absolwentem filologii angielskiej (studia rozpoczęte na Uniwersytecie Łódzkim zakończył po przeprowadzce do Krakowa na Uniwersytecie Jagiellońskim)[2]. Podczas studiów w latach 1965-67 grał w łódzkiej grupie Impulsy. Grupę tę przekształcił potem we własny zespół Vox Gentis. Był to początkowo kwintet grający blues rocka, a później - duet gitar elektrycznych Marek Jackowski - Zbigniew Frankowski.
Potem Jackowski wyprowadził się do Krakowa, gdzie nawiązał współpracę z Piwnicą pod Baranami. Współpracował tam z grupą Anawa (1969-73), z którą nagrał płyty: Marek Grechuta & Anawa (1970) i Korowód (1971). Później grał też z zespołem Osjan (1971-75).
W grudniu 1975 roku w Krakowie wraz z Milo Kurtisem założył zespół Maanam, którego został liderem. Po wielu zmianach personalnych skład tej grupy ustalił się w roku 1979, a zespół udanie zadebiutował jako grupa rockowa. Jackowski stał się głównym kompozytorem materiału płytowego. Współpracował m.in. z Johnem Porterem. Był mężem Kory, wokalistki Maanamu - synowie Mateusz (1972) i Szymon (1976). Prowadził również autorski projekt Złotousty i Anioły. Od 1991 roku ponownie został liderem grupy Maanam.
Nagrał dwa solowe albumy No1 (1994) oraz Fale Dunaju (1995) oraz jedną składankę z serii Złota Kolekcja (2002).
Do klasyki polskiej muzyki weszła piosenka w jego wykonaniu (z zespołem Maanam) Oprócz błękitnego nieba (1979), którą nagrał później, jako cover, zespół Golden Life. Znalazła się ona również na płycie No1 obok nowszej wersji utworu - Oprócz... (wersja '94).
Współautor piosenek Małgorzaty Ostrowskiej i Ani Wyszkoni. Marek Jackowski wraz z Olgą Matyldą wykonuje w projekcie "Demony próżności" utwór pod tytułem "Czarnoksiężnik z krainy Oz".
Jest absolwentem filologii angielskiej (studia rozpoczęte na Uniwersytecie Łódzkim zakończył po przeprowadzce do Krakowa na Uniwersytecie Jagiellońskim)[2]. Podczas studiów w latach 1965-67 grał w łódzkiej grupie Impulsy. Grupę tę przekształcił potem we własny zespół Vox Gentis. Był to początkowo kwintet grający blues rocka, a później - duet gitar elektrycznych Marek Jackowski - Zbigniew Frankowski.
Potem Jackowski wyprowadził się do Krakowa, gdzie nawiązał współpracę z Piwnicą pod Baranami. Współpracował tam z grupą Anawa (1969-73), z którą nagrał płyty: Marek Grechuta & Anawa (1970) i Korowód (1971). Później grał też z zespołem Osjan (1971-75).
W grudniu 1975 roku w Krakowie wraz z Milo Kurtisem założył zespół Maanam, którego został liderem. Po wielu zmianach personalnych skład tej grupy ustalił się w roku 1979, a zespół udanie zadebiutował jako grupa rockowa. Jackowski stał się głównym kompozytorem materiału płytowego. Współpracował m.in. z Johnem Porterem. Był mężem Kory, wokalistki Maanamu - synowie Mateusz (1972) i Szymon (1976). Prowadził również autorski projekt Złotousty i Anioły. Od 1991 roku ponownie został liderem grupy Maanam.
Nagrał dwa solowe albumy No1 (1994) oraz Fale Dunaju (1995) oraz jedną składankę z serii Złota Kolekcja (2002).
Do klasyki polskiej muzyki weszła piosenka w jego wykonaniu (z zespołem Maanam) Oprócz błękitnego nieba (1979), którą nagrał później, jako cover, zespół Golden Life. Znalazła się ona również na płycie No1 obok nowszej wersji utworu - Oprócz... (wersja '94).
Współautor piosenek Małgorzaty Ostrowskiej i Ani Wyszkoni. Marek Jackowski wraz z Olgą Matyldą wykonuje w projekcie "Demony próżności" utwór pod tytułem "Czarnoksiężnik z krainy Oz".
piątek, 20 lipca 2012
Demony próżności / Demons of the vanity
Historia chłopca, który się prostytuuje, matki sprzedającej córkę, bo brakuje jej pieniędzy na alkohol, historia chłopczyka, któremu gdzieś na końcu świata dorośli dali broń i kazali zabijać, i ofiary pedofilii, która staje się katem - to tylko część mrocznych opowieści pełnych grozy, które są treścią muzycznej baśni "Demony próżności".
Głównymi bohaterami tego pełnego surrealistycznych akcentów świata są dzieci.
Mroczną formę tego projektu tworzy zarówno mieszanka stylów, jak i ciekawa w swej wymowie różnorodność interpretacyjna, a to wszystko za sprawą: melorecytacji, soulowych wokali, hip hopowego buntu, mocnego rockowego głosu. Większość opowieści oparta jest na autentycznych historiach, które Dorian Mono zebrał podczas rozmów z bohaterami tych opowieści. W trakcie powstawania projektu zebrano ogromną ilość materiału, który jest kopalnią wiedzy o ludzkim dramacie, tym większym, bo dotyczy dzieci.
Olga Matylda Wozniak (NuSoulCity), Devin Style, Marek Jackowski (The Goodboys, Maanam), Marek Sośnicki (Tamerlane), Artur Szuba (Inni), Adam Kita (Tourette), Sławek Sumski (Snakegarden), Fishi oraz Gość Specjalny - to grono niesamowicie zdolnych i odważnych wykonawców, którzy postanowili się zmierzyć z tematami zwykle "zamiatanymi pod dywan".
Olga Matylda Wozniak (NuSoulCity), Devin Style, Marek Jackowski (The Goodboys, Maanam), Marek Sośnicki (Tamerlane), Artur Szuba (Inni), Adam Kita (Tourette), Sławek Sumski (Snakegarden), Fishi oraz Gość Specjalny - to grono niesamowicie zdolnych i odważnych wykonawców, którzy postanowili się zmierzyć z tematami zwykle "zamiatanymi pod dywan".
czwartek, 23 lutego 2012
Marek Sośnicki
Marek Sośnicki – polski piosenkarz, muzyk, kompozytor, autor tekstów, twórca i lider grupy Tamerlane.
Marek Sośnicki ukończył II Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki w Kaliszu, jest absolwentem Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi.
W grupie Tamerlane grali m.in. tacy muzycy jak Witold Karolak (piano, aranżacje, kompozycje), Jacek Łągwa (instr. klawiszowe), Sławomir Romanowski (perkusja), Michał Ostaszewski (trąbka), Piotr Dembowski (gitara), Ireneusz Walczak (gitara). Słowo Tamerlane posłużyło także Markowi Sośnickiemu jako osobisty pseudonim artystyczny pod którym obecnie czasami ukrywa się tworząc dla innych artystów. Współpracował z Michałem Wiśniewskim, któremu towarzyszył podczas całego trwania programu Jestem, jaki jestem w 2003 roku. Sośnicki m.in. przeprowadzał casting w domu Wiśniewskich w Józefowie na kolejna wokalistkę zespołu Ich Troje po odejściu Justyny Majkowskiej.
Marek Sośnicki ma na swoim koncie ponad 500 koncertów w Polsce i zagranicą. Najważniejsze z nich to:
Opole 90 nagroda Karolinka za debiut
Sopot 91 nagroda dziennikarzy i nagroda festiwalu w Karlshamn
Sopot 92 nominacje do bursztynowego słowika w kategorii:
najlepszy zespół
najlepszy debiut
najlepsza płyta
najlepszy wokalista
najlepszy teledysk
Koncert poprzedzający show M. Jacksona Moskwa w 1993 roku
Koncert dla rodziny Romanow w Moskwie
Prywatny Koncert dla Księcia i Księżnej Wessex w Krakowie
Koncert z okazji 30-lecia Festiwalu Sopot
Specjalny Koncert z okazji urodzin Królowej Elżbiety II w Ambasadzie Zjednoczonego Królestwa
Koncert dla Księcia Antona Lichtenstein Cannes 92
Koncert na Międzynarodowych Targach Turystyki Berlin
Nagranie piosenki do Filmu ``Herkules``wytwórni W. Disneya, najlepsza wersja obcojęzyczna.
Nagranie piosenki z orkiestrą symfoniczna Symfonia Warsovia i Chórem Alla Pollacka z okazji 50-lecia UNICEF
Współpracował przy organizacji koncertów między innymi: Montserrat Caballé, Barbary Hendriks, Michaela Jacksona, Bruce'a Springsteena
Wyprodukował singiel Mandaryny Heaven.
Marek Sośnicki otrzymał honorowy tytuł szlachecki z rąk Księcia Bugajewa oraz JW. Pawła Szabadin – Romanowa ( Moskwa 93 ).
czwartek, 2 lutego 2012
niedziela, 29 stycznia 2012
Roma Wolny
Jestem córką swoich Rodziców, którzy mnie "ulepili" ze swoich pasji i marzeń,więc swoje bio zacznę od Nich, bo to w dużej mierze Ich zasługa,
że jestem jaka jestem... Pewnie nie do końca taka,jaką sobie wymarzyli,
ale jakoś tak wyszło :)
TATO miał absolutny słuch i swój ukochany puzon. W młodości grał w Łańcucie na salonach u ostatniego z Potockich,podkładał też muzykę do niemych filmów. Potem były orkiestry dęte,których był kapelmistrzem.
Pamiętam - w domu półki uginały się pod stosem partytur,które tworzył nocami w oparach papierosowego dymu,który powoli Go zabijał,ale On nie zwracał na to uwagi,bo MUZYKA była Jego życiem...
MAMA, dla odmiany,była w lunaparku asystentką iluzjonisty,który co wieczór zamykał Ją w skrzyni śmierci i "przepiłowywał" na oczach widowni.Pięknie też śpiewała i kochała balet.
Oboje prowadzili bogate życie artystyczne i nie ukrywali,że chcą,żebym poszła Ich śladem. Poszłam, a właściwie tylko próbowałam...
W dzieciństwie...
***Balet był epizodem.I dobrze,bo pewnie kiepska byłaby ze mnie baletnica,co zresztą dość wcześnie zauważyła emerytowana primabalerina.Miałam wtedy 6 lat i chude nogi jak tyczka od fasoli.Kiedy Pani Starsza kazała stać na paluszkach - te nogi mi się "łamały",więc Mama mnie wypisała.
***Opowieści Mamy o lunaparku tak głęboko zapadły mi w pamięć,że kiedy przyjeżdżał cyrk - dostawałam wypieków,a kiedy cyrk zwijał swoje "żagle" - niezmiennie mówiłam,że nie wracam do domu,bo wyjeżdżam z cyrkiem w trasę...
***Było jeszcze ciekawiej,kiedy Mama dawała mi pieniążki "na tacę",a ja zamiast do kościoła - pędziłam do kina,a w drodze powrotnej raz miałam zbolałą minę,bo wcielałam się w Kopciuszka,innym razem widziałam w sobie "szkarłatny kwiatuszek"...
- Skaranie boskie z tym dzieckiem! - skarżyła się sąsiadkom - jak nie cyrk,to przed lustrem stroi głupie miny i coś gada do jakichś krasnoludków...Artystka ze spalonego teatru!
Nigdy nie mogłam zrozumieć,dlaczego mówi "ze spalonego" ?
W szkole podstawowej...
***Żyłam kinem i wciąż utożsamiałam się z filmowymi bohaterami.Wycinałam fotosy i potrafiłam tak długo wpatrywać się w gazetowe zdjęcia,że w którymś momencie osoby na nim "ożywały",a ja znowu byłam "po drugiej stronie lustra"...To nie było trudne,bo inspirowały mnie baśnie i bajki,w których się rozczytywałam. Potem trochę mi to udawanie kogoś innego przeszło,bo zaczęły się poważne kłopoty z matematyką,której ni w ząb nie rozumiałam.W dodatku Tato coraz częściej zaczął ubolewać nad tym,że Jego córka zamiast poważnej literatury czyta jakieś tam koszałki - opałki...
-Co z ciebie wyrośnie?! - pytał z gniewem w głosie,ale widziałam,że oczy miał zatroskane...Kto wie,może i dlatego po latach poszłam na filologię polską ?!
***Jakkolwiek się działo - to przez cały ten szczenięcy czas MUZYKA była ze mną,przy mnie i we mnie...Nie bolałam zbytnio nad tym,że nie mam ani magnetofonu,ani adapteru.Godzinami mogłam słuchać Radia Luksemburg i to mi
wystarczało.
W szkole średniej...
***W "pedagogu" wciąż było we mnie coś z dziecka,ale to mi nie przeszkadzało
zacząć poważnie traktować MUZYKĘ.Tu też miałam swój taneczny i solowy debiut. Przez 5 lat uczyłam się obowiązkowej gry na skrzypcach,ale choć pokochałam ich dżwięk - wiedziałam,że wirtuozką nie zostanę.Podobnie było z trąbką,którą wybrałam jako drugi instrument.Grałam na niej w szkolnej orkiestrze,ale po maturze zarzuciłam ćwiczenia.
***To był też czas pisania pamiętników i wierszy.Mam je do dzisiaj,choć kartki pożółkły,a zasuszone kwiaty sypią się po każdym dotknięciu...
Po maturze...
***Pozostałam wierna śpiewaniu.Przez wiele lat byłam w zespole "AMFI". Było rodzinnie,ciepło i "bogato" w sukcesy sceniczne,ale przyszedł dzień,kiedy wszystko się posypało - zespół się rozpadł,a ja wylądowałam na Górnym Śląsku.
Jaka jestem teraz?
* Kocham swoich bliskich...
* Jestem wierna sobie i ludziom...
* Tęsknię za rodzinnym miastem,gdzie wszystko się zaczęło...
* Wciąż jest we mnie coś z dziecka...
* Mam JULKĘ i TUSIĘ - dwie słodkie kotki wierne jak pies...
* Zbieram ANIOŁY i kamienie...
* Kiedy jestem szczęśliwa - nieruchomieją wszystkie zegary świata...
* Kiedy LOS mi kogoś zabiera - umieram po stokroć...
...i choć wiem,że CZAS ma stumilowe buty,a próba zatrzymania Go to jakbym chciała wejść dwa razy do tej samej rzeki - wciąż próbuję,bo chciałabym
dokończyć to,co kiedyś zaczęłam...
Miłość do MUZYKI przekazał mi w genach Tato,a Mama - MARZENIA o tym,by śpiewać,tańczyć i bawić się w teatr...LOS był tak łaskawy,że pozwolił mi iść śladem Ich pragnień nawet teraz,kiedy moje 50+ mówi samo za siebie :) Ale choć jestem "spóżniona" - wciąż idę...
I tak:
* W tańcu
...szukam zapomnienia o tym,co boli...
...zamykam oczy i zapadam w chwilę,która się staje...
...wyrażam to,co we mnie uśpione...
* Na scenie
...zżera mnie trema,ale próbuję opowiedzieć siebie...A co najważniejsze - to wiem już,co znaczą słowa "ze spalonego" :)))
*Śpiew
...był kiedyś moim całym światem...Chciałabym do Niego wrócić ,ale nie mam odwagi ...
ŚMIERĆ
Mówią, że to "kamienna stagnacja wieczności"
ale
nie mówią
JAK MOŻNA KOCHAĆ ŚWIAT, W KTÓRYM UMIERAJĄ DZIECI?
czy to pomyłka Niebios
czy na złość
czy kara
czy zwykły przypadek
czy to początek
czy koniec
Mówią, że to nie umarli odchodzą od nas, lecz my od nich
ale
nie mówią
że to boli
że pęka serce
że prawda odbiera nadzieję
że czas nas oszukał
Nie mówią
bo jeszcze nie wiedzą
że można
posiwieć wewnętrznie
skamienieć jak Niobe
rozmawiać z duchami
umierać z tęsknoty
i żyć...
Roma Wolny
że jestem jaka jestem... Pewnie nie do końca taka,jaką sobie wymarzyli,
ale jakoś tak wyszło :)
TATO miał absolutny słuch i swój ukochany puzon. W młodości grał w Łańcucie na salonach u ostatniego z Potockich,podkładał też muzykę do niemych filmów. Potem były orkiestry dęte,których był kapelmistrzem.
Pamiętam - w domu półki uginały się pod stosem partytur,które tworzył nocami w oparach papierosowego dymu,który powoli Go zabijał,ale On nie zwracał na to uwagi,bo MUZYKA była Jego życiem...
MAMA, dla odmiany,była w lunaparku asystentką iluzjonisty,który co wieczór zamykał Ją w skrzyni śmierci i "przepiłowywał" na oczach widowni.Pięknie też śpiewała i kochała balet.
Oboje prowadzili bogate życie artystyczne i nie ukrywali,że chcą,żebym poszła Ich śladem. Poszłam, a właściwie tylko próbowałam...
W dzieciństwie...
***Balet był epizodem.I dobrze,bo pewnie kiepska byłaby ze mnie baletnica,co zresztą dość wcześnie zauważyła emerytowana primabalerina.Miałam wtedy 6 lat i chude nogi jak tyczka od fasoli.Kiedy Pani Starsza kazała stać na paluszkach - te nogi mi się "łamały",więc Mama mnie wypisała.
***Opowieści Mamy o lunaparku tak głęboko zapadły mi w pamięć,że kiedy przyjeżdżał cyrk - dostawałam wypieków,a kiedy cyrk zwijał swoje "żagle" - niezmiennie mówiłam,że nie wracam do domu,bo wyjeżdżam z cyrkiem w trasę...
***Było jeszcze ciekawiej,kiedy Mama dawała mi pieniążki "na tacę",a ja zamiast do kościoła - pędziłam do kina,a w drodze powrotnej raz miałam zbolałą minę,bo wcielałam się w Kopciuszka,innym razem widziałam w sobie "szkarłatny kwiatuszek"...
- Skaranie boskie z tym dzieckiem! - skarżyła się sąsiadkom - jak nie cyrk,to przed lustrem stroi głupie miny i coś gada do jakichś krasnoludków...Artystka ze spalonego teatru!
Nigdy nie mogłam zrozumieć,dlaczego mówi "ze spalonego" ?
W szkole podstawowej...
***Żyłam kinem i wciąż utożsamiałam się z filmowymi bohaterami.Wycinałam fotosy i potrafiłam tak długo wpatrywać się w gazetowe zdjęcia,że w którymś momencie osoby na nim "ożywały",a ja znowu byłam "po drugiej stronie lustra"...To nie było trudne,bo inspirowały mnie baśnie i bajki,w których się rozczytywałam. Potem trochę mi to udawanie kogoś innego przeszło,bo zaczęły się poważne kłopoty z matematyką,której ni w ząb nie rozumiałam.W dodatku Tato coraz częściej zaczął ubolewać nad tym,że Jego córka zamiast poważnej literatury czyta jakieś tam koszałki - opałki...
-Co z ciebie wyrośnie?! - pytał z gniewem w głosie,ale widziałam,że oczy miał zatroskane...Kto wie,może i dlatego po latach poszłam na filologię polską ?!
***Jakkolwiek się działo - to przez cały ten szczenięcy czas MUZYKA była ze mną,przy mnie i we mnie...Nie bolałam zbytnio nad tym,że nie mam ani magnetofonu,ani adapteru.Godzinami mogłam słuchać Radia Luksemburg i to mi
wystarczało.
W szkole średniej...
***W "pedagogu" wciąż było we mnie coś z dziecka,ale to mi nie przeszkadzało
zacząć poważnie traktować MUZYKĘ.Tu też miałam swój taneczny i solowy debiut. Przez 5 lat uczyłam się obowiązkowej gry na skrzypcach,ale choć pokochałam ich dżwięk - wiedziałam,że wirtuozką nie zostanę.Podobnie było z trąbką,którą wybrałam jako drugi instrument.Grałam na niej w szkolnej orkiestrze,ale po maturze zarzuciłam ćwiczenia.
***To był też czas pisania pamiętników i wierszy.Mam je do dzisiaj,choć kartki pożółkły,a zasuszone kwiaty sypią się po każdym dotknięciu...
Po maturze...
***Pozostałam wierna śpiewaniu.Przez wiele lat byłam w zespole "AMFI". Było rodzinnie,ciepło i "bogato" w sukcesy sceniczne,ale przyszedł dzień,kiedy wszystko się posypało - zespół się rozpadł,a ja wylądowałam na Górnym Śląsku.
Jaka jestem teraz?
* Kocham swoich bliskich...
* Jestem wierna sobie i ludziom...
* Tęsknię za rodzinnym miastem,gdzie wszystko się zaczęło...
* Wciąż jest we mnie coś z dziecka...
* Mam JULKĘ i TUSIĘ - dwie słodkie kotki wierne jak pies...
* Zbieram ANIOŁY i kamienie...
* Kiedy jestem szczęśliwa - nieruchomieją wszystkie zegary świata...
* Kiedy LOS mi kogoś zabiera - umieram po stokroć...
...i choć wiem,że CZAS ma stumilowe buty,a próba zatrzymania Go to jakbym chciała wejść dwa razy do tej samej rzeki - wciąż próbuję,bo chciałabym
dokończyć to,co kiedyś zaczęłam...
Miłość do MUZYKI przekazał mi w genach Tato,a Mama - MARZENIA o tym,by śpiewać,tańczyć i bawić się w teatr...LOS był tak łaskawy,że pozwolił mi iść śladem Ich pragnień nawet teraz,kiedy moje 50+ mówi samo za siebie :) Ale choć jestem "spóżniona" - wciąż idę...
I tak:
* W tańcu
...szukam zapomnienia o tym,co boli...
...zamykam oczy i zapadam w chwilę,która się staje...
...wyrażam to,co we mnie uśpione...
* Na scenie
...zżera mnie trema,ale próbuję opowiedzieć siebie...A co najważniejsze - to wiem już,co znaczą słowa "ze spalonego" :)))
*Śpiew
...był kiedyś moim całym światem...Chciałabym do Niego wrócić ,ale nie mam odwagi ...
ŚMIERĆ
Mówią, że to "kamienna stagnacja wieczności"
ale
nie mówią
JAK MOŻNA KOCHAĆ ŚWIAT, W KTÓRYM UMIERAJĄ DZIECI?
czy to pomyłka Niebios
czy na złość
czy kara
czy zwykły przypadek
czy to początek
czy koniec
Mówią, że to nie umarli odchodzą od nas, lecz my od nich
ale
nie mówią
że to boli
że pęka serce
że prawda odbiera nadzieję
że czas nas oszukał
Nie mówią
bo jeszcze nie wiedzą
że można
posiwieć wewnętrznie
skamienieć jak Niobe
rozmawiać z duchami
umierać z tęsknoty
i żyć...
Roma Wolny
poniedziałek, 23 stycznia 2012
Maks Szuba
Maks Szuba
Rezolutny pięciolatek, wygadany konglomerat pokręconych cech Katarzyny Andrzejewskiej
i Artura Szuby... Pod nosem śpiewa sobie "Przybyli ułanie pod okienko", miłośnik gry w piłkę nożną, Spidermana i Gwiezdnych Wojen... Po praz pierwszy wystąpił na płycie zespołu iNNi pt. "Chaorder", choć o tym nie wiedział, bo wiódł spojony żywot w brzuchu swojej mamy. Rodzice nagrali jednak jego serduszko, którego bicie wieńczy piosenkę "Zanim będę"...
Rezolutny pięciolatek, wygadany konglomerat pokręconych cech Katarzyny Andrzejewskiej
i Artura Szuby... Pod nosem śpiewa sobie "Przybyli ułanie pod okienko", miłośnik gry w piłkę nożną, Spidermana i Gwiezdnych Wojen... Po praz pierwszy wystąpił na płycie zespołu iNNi pt. "Chaorder", choć o tym nie wiedział, bo wiódł spojony żywot w brzuchu swojej mamy. Rodzice nagrali jednak jego serduszko, którego bicie wieńczy piosenkę "Zanim będę"...
Wszystkie fotografie Maksa wykonał Jacek Radwan.
Artur Szuba (iNNi)
Artur Szuba - muzyk, poeta, dziennikarz, organizator i wydawca.
Niespokojny duch rodem z Choszczna – miasteczka w zachodniopomorskim…
Bywam muzykiem...
Współtworzyłem kilka zespołów, m.in. Marians, Światło i Cień oraz iNNi, z którymi nagrałem i wydałem kilka kaset, demówek i płyt: Marians: „Marians” (JD 003 1991), „Cudowne widziadła" (ARP 88 1992) iNNi: "w nas nie ma ciszy" (Off Music 2005), "Chaorder" (MTJ 2006), „Neonowa” (Megatotal 2009).
Bywam poetą...
Przez wiele lat organizowałem w rodzinnym Choszcznie Ogólnopolski Konkurs Poetycki "Szuflada". Opublikowałem dwa arkusze poetyckie: "Światło i cień" (Oficyna Wydawnicza "Bliżej" 1994r.) i "Rytuał" ("Poza Kontrola" 1995r.) oraz tomiki pt. "Krzyk" ("ASz" 2001r.), wspólnie z Katarzyna Andrzejewską "Negatyw ciszy..." ("ASz" 2002r.) oraz "Eternity" ("ASz" 2003r.).
Bywam dziennikarzem...
Współpracowałem z redakcjami, m.in. miesięcznika "Arsenał Gorzowski", dziennika „Kurier Szczeciński”. Współtworzyłem lokalne pisma i portale internetowe, m.in. „Kurier Choszczeński”, serwis Choszczno.net. Współpracuję ponadto, m.in. z portalem Megatotal.pl oraz lokalnymi pismami warszawskimi „Nasz Ursus”, „Pasmo”, „Naprzeciw”. Obecnie, kończę przygotowania do druku książki „Gdzie oni są?” (zbiór wywiadów, felietonów i wspomnień związanych z muzyką lat 80. minionego wieku).
Bywam organizatorem...
Założyłem i prowadziłem stowarzyszenie Niezależna Inicjatywa "Poza Kontrola" (1992-98). Organizuję i współorganizuję wystawy, koncerty, wieczory autorskie itp. Były to m.in. Choszczeński Rock Festiwal, spotkania "W kręgu wiersza, piosenki i teatru", Mała Akademie Literatury w Gorzowie Wlkp.
Bywam wydawcą...
Prowadziłem własne wydawnictwo Kombinat Artystyczny „ASz”, w którym opublikowałem, m.in. cykl prac historycznych dr. Grzegorza Jacka Brzustowicza, tomików poetyckich oraz Przegląd Historyczno-Kulturalny "PRZEKAZ".
Niespokojny duch rodem z Choszczna – miasteczka w zachodniopomorskim…
Bywam muzykiem...
Współtworzyłem kilka zespołów, m.in. Marians, Światło i Cień oraz iNNi, z którymi nagrałem i wydałem kilka kaset, demówek i płyt: Marians: „Marians” (JD 003 1991), „Cudowne widziadła" (ARP 88 1992) iNNi: "w nas nie ma ciszy" (Off Music 2005), "Chaorder" (MTJ 2006), „Neonowa” (Megatotal 2009).
Bywam poetą...
Przez wiele lat organizowałem w rodzinnym Choszcznie Ogólnopolski Konkurs Poetycki "Szuflada". Opublikowałem dwa arkusze poetyckie: "Światło i cień" (Oficyna Wydawnicza "Bliżej" 1994r.) i "Rytuał" ("Poza Kontrola" 1995r.) oraz tomiki pt. "Krzyk" ("ASz" 2001r.), wspólnie z Katarzyna Andrzejewską "Negatyw ciszy..." ("ASz" 2002r.) oraz "Eternity" ("ASz" 2003r.).
Bywam dziennikarzem...
Współpracowałem z redakcjami, m.in. miesięcznika "Arsenał Gorzowski", dziennika „Kurier Szczeciński”. Współtworzyłem lokalne pisma i portale internetowe, m.in. „Kurier Choszczeński”, serwis Choszczno.net. Współpracuję ponadto, m.in. z portalem Megatotal.pl oraz lokalnymi pismami warszawskimi „Nasz Ursus”, „Pasmo”, „Naprzeciw”. Obecnie, kończę przygotowania do druku książki „Gdzie oni są?” (zbiór wywiadów, felietonów i wspomnień związanych z muzyką lat 80. minionego wieku).
Bywam organizatorem...
Założyłem i prowadziłem stowarzyszenie Niezależna Inicjatywa "Poza Kontrola" (1992-98). Organizuję i współorganizuję wystawy, koncerty, wieczory autorskie itp. Były to m.in. Choszczeński Rock Festiwal, spotkania "W kręgu wiersza, piosenki i teatru", Mała Akademie Literatury w Gorzowie Wlkp.
Bywam wydawcą...
Prowadziłem własne wydawnictwo Kombinat Artystyczny „ASz”, w którym opublikowałem, m.in. cykl prac historycznych dr. Grzegorza Jacka Brzustowicza, tomików poetyckich oraz Przegląd Historyczno-Kulturalny "PRZEKAZ".
Fishi
Fishi (właśc. Dominik Kozok) - śląski raper, autor tekstów i solista.
Rozpoczynał swoją drogę z Hip-Hopem w 2004 roku z lokalnym zespołem z Siemianowic Śląskich. Autor i wykonawca refleksyjnych tekstów, adresowanych również do odbiorców nieobcujących na co dzień z hip-hopem. Aktualnie kończy prace nad swoim solowym albumem, który planuje ukończyć na początku 2012 roku.
sobota, 21 stycznia 2012
Adam Kita (Tourette)
Od kilkunastu lat obecny w krakowskim muzycznym undergroundzie zaczynał w profetycznej grupie Polonaise grającej eklektycznego procblockrocka, która zadebiutowała na pierwszym albo drugim finale WOŚP na deskach sceny auli w XLO w Krakowie, sąsiadującym z domem zakonnym Zgromadzenia Córek Bożej Miłości. Po jej rozpadzie współtworzył m. in. Possitive Mental Addiction, z którym obiecująca współpraca zakończyła się z powodu całkiem niepozytywnych uzależnień.
Od 2008 roku współzałożyciel, lider i frontman krakowskiego zespołu TOURETTE. We wrześniu 2010 Tourette finalizuje płytę (EP) sfinansowaną przez 346 fanów z serwisu Megatotal.pl. Prócz dwóch bezwzględnych hitów znalazły się na niej także tourettowe piosenki w interpretacjach artystów tworzący różne odmiany muzyki elektronicznej: ApieceOfBarta, Climaxa, MW, Tomasha Fafary, oraz Doriana Mono.
Aktualnie Tourette uskutecznia trzecie podejście do nagrania debiutanckiego LP.
Uzależniony od śpiewania wieczny buntownik.
Sławek Sumski
Sławek Sumski - wokalista, muzyk, autor tekstów, pomysłodawca i współzałożyciel zespołu Snakegarden.
W 2008 roku trafił na portal Megatotal, gdzie w rekordowym tempie
dzięki Fanom uzyskał środki na wydanie debiutanckiego albumu "Pustynia
Martwych Ogrodów".
Zespół spotykał się z ciepłym przyjęciem na
wielu festiwalach, a jego charyzmatyczny wokalista z pochlebnymi
recenzjami. Powstał teledysk do utworu Halford.
Wiosną 2011 roku zespół zawiesił swoją działalność.
Kilka miesięcy później Sławek rozpoczął współprace z artystami
krakowskiej, jak i polskiej sceny muzycznej nad solowym projektem.
Zawsze oddany muzyce, twórczy i otwarty na nowe pomysły.
Olga Matylda Woźniak (NuSoulCity)
Wokalistka Olga Matylda Woźniak od najmłodszych lat występowała na deskach teatrów jako aktorka i wokalistka (Opera na Zamku w Szczecinie). Swój kunszt wokalny zdobywała uczestnicząc w warsztatach wokalnych opartych na muzyce soul i jazz, organizowanych w całej Polsce, uczęszczała również do prywatnej szkoły jazzu, a następnie zdobyła dyplom prestiżowej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Przez wiele lat występowała na różnego rodzaju eventach z amerykańskim choreografem, tancerzem, wokalistą, muzykiem, reżyserem - Barrym Solone i jego zespołami: Salty Orange oraz Broadway Band.

Od 2005 roku Olga Matylda współtworzy nowatorski projekt muzyczny o nazwie NuSoulCity, z którym po blisko czterech latach pracy wydała dwa albumy „White Chocolate Pt. 1” i „A Part Of Home”. Olga Matylda wraz z NuSoulCity koncertuje na scenach zarówno małych jak i dużych klubów, uświetniając różnorodne imprezy. Zespół, jako finalista akcji "Zostań Gwiazdą" organizowanej przez Pepsi, wystąpił na jednej scenie z amerykańskim zespołem The Black Eyed Peas.
Olga Matylda jest także pomysłodawczynią oraz inicjatorką pierwszego w Polsce festiwalu muzyki okołosoulowej – SoulAnd. Jest on nietypowym połączeniem trasy koncertowej z cyklicznie toczącym się festiwalem. Mając na celu promowanie polskiego soulu wśród jak najszerszej publiczności, SoulAnd bazuje na współpracy między artystami. Jego poszczególne edycje odbywają się w różnych miastach Polski (m.in. Warszawa, Szczecin, Kraków, Wrocław, Kielce). Aktualnie Olga Matylda kończy pracę nad trzecim albumem projektu NuSoulCity oraz pracuje nad pierwszą płytą swojego najnowszego projektu muzycznego, istniejącego pod nazwą Matyda I Miś, kontynuując jednocześnie festiwalowe przedsięwzięcie SoulAnd.
Małgorzata Jaśmin
Małgorzata Jaśmin - plastyk, projektant.
Zajmuje się malarstwem oraz tworzy kolekcję sukienek robionych na szydełku (hand made).
W malarstwie interesują ją tematy związane typowo z kobietą: macierzyństwo, spojrzenie dziecka, uczucie, lubi widoki, które zapierają dech w piersiach, nie mówiąc o ich tworzeniu ...
...Kolekcją zajmuje się z wielką pasją, uwielbiam koronki, które prześwitują jak witraże.
Kobieta jest głownym tematem moich poszukiwań. Lubię połączenia oryginalne, prostotę oraz elegancję. Używam starej sztuki rękodzielniczej (szydełko), wraz z połączeniem najnowszych technologii oraz materiałów dostępnych na rynku...
Zajmuje się malarstwem oraz tworzy kolekcję sukienek robionych na szydełku (hand made).
W malarstwie interesują ją tematy związane typowo z kobietą: macierzyństwo, spojrzenie dziecka, uczucie, lubi widoki, które zapierają dech w piersiach, nie mówiąc o ich tworzeniu ...
...Kolekcją zajmuje się z wielką pasją, uwielbiam koronki, które prześwitują jak witraże.
Kobieta jest głownym tematem moich poszukiwań. Lubię połączenia oryginalne, prostotę oraz elegancję. Używam starej sztuki rękodzielniczej (szydełko), wraz z połączeniem najnowszych technologii oraz materiałów dostępnych na rynku...
Małgorzata Jaśmin - MACIERZYŃSTWO (DEMONY PRÓŻNOŚCI)
olej
piątek, 20 stycznia 2012
Devin Style
DEVIN STYLE - Kompozytorka i autorka muzyki z gatunków synth-electro. Zadebiutowała
albumem „Include” , zdobywając uznanie fanów na portalu Megatotal i
kwotę potrzebną do wydania płyty.
Muzyka DEVIN STYLE to muzyka emocji i bezkompromisowe mieszanie
gatunków. Charakterystyczne są brzmienia instrumentów smyczkowych, które
artystka umiejętnie wplata we wszelkie możliwe gatunki i rytmy,
wprowadzając nutę melancholii. Nie da się zaszufladkować Devin Style –
jest tu wszystko a album "Include" przyjęty pozytywnie przez odbiorców
jest delikatną zapowiedzią do kolejnych muzycznych eksperymentów tej
artystki. Aktualnie trwają przygotowania do bardziej rozbudowanego
projektu „Devastation Of Your Mind”, gdzie, jak sam tytuł sugeruje,
należy spodziewać się mocniejszych wrażeń i brzmień a chęć udziału w
albumie wyraża już coraz większa liczba muzyków.
Devin Style - WIZERUNEK DEMONA (DEMONY PRÓŻNOŚCI)
płótno, akryl
Janina Ligorowska - Krupa
Janina Ligorowska - Krupa. Twórca niezależny.
Na co dzień pracuję w administracji samorządowej, moją pasją jest rysunek odręczny wykonywany w różnej technice-głównie ołówkiem, piórkiem i suchymi pastelami.
Zainteresowanie rysunkiem i sztuką rozwijałam od nauki w technikum budowlanym a potem w studium architektonicznym. Obecnie korzystam z warsztatów rysunkowych, jak również sama szukam tematów do swoich prac plastycznych. Od niedawna interesuję się fotografią, są to miłe dla mnie początki - również biorę udział w warsztatach fotograficznych jak i sama "biegam" z aparatem i szukam ciekawych tematów.
Zrealizowałam 3 wystawy w swoim mieście. Pierwsza odbyła się w maju 2011r w galerii MOK w Zawierciu - to były rysunki suchymi pastelami, piórko i ołówek i obejmowały portret, krajobraz i hiszpańskie uliczki.
Druga wystawa też w 2011r. była w klubokawiarni Propaganda w Zawierciu i tu głównym tematem były akty kobiece suchymi pastelami , a trzecia wystawa była wystawą fotografii.
Janina Ligorowska - Krupa BEZ TYTUŁU (DEMONY PRÓŻNOŚCI)
czwartek, 5 stycznia 2012
Dorian Mono i Przyjaciele - "DEMONY PRÓŻNOŚCI"
Historia chłopca, który się prostytuuje, matki sprzedającej córkę, bo brakuje jej pieniędzy na alkohol, historia chłopczyka, któremu gdzieś na końcu świata dorośli dali broń i kazali zabijać, i ofiary pedofilii, która staje się katem - to tylko część mrocznych opowieści pełnych grozy, które są treścią muzycznej baśni "Demony próżności".
Głównymi bohaterami tego pełnego surrealistycznych akcentów świata są dzieci.
Mroczną formę tego projektu tworzy zarówno mieszanka stylów, jak i
ciekawa w swej wymowie różnorodność interpretacyjna, a to wszystko za
sprawą: melorecytacji, soulowych wokali, hip hopowego buntu, mocnego
rockowego głosu. Większość opowieści oparta jest na autentycznych
historiach, które Dorian Mono zebrał podczas rozmów z bohaterami tych
opowieści. W trakcie powstawania projektu zebrano ogromną ilość
materiału, który jest kopalnią wiedzy o ludzkim dramacie, tym większym,
bo dotyczy dzieci.
Olga Matylda Wozniak (NuSoulCity), Devin Style, Marek Jackowski (The Goodboys, Maanam), Marek Sośnicki (Tamerlane), Artur Szuba (Inni), Adam Kita (Tourette), Sławek Sumski (Snakegarden), Fishi oraz Gość Specjalny - to grono niesamowicie zdolnych i odważnych wykonawców, którzy postanowili się zmierzyć z tematami zwykle "zamiatanymi pod dywan".
Olga Matylda Wozniak (NuSoulCity), Devin Style, Marek Jackowski (The Goodboys, Maanam), Marek Sośnicki (Tamerlane), Artur Szuba (Inni), Adam Kita (Tourette), Sławek Sumski (Snakegarden), Fishi oraz Gość Specjalny - to grono niesamowicie zdolnych i odważnych wykonawców, którzy postanowili się zmierzyć z tematami zwykle "zamiatanymi pod dywan".
Subskrybuj:
Posty (Atom)